wtorek, 17 listopada 2015

Rozdział 13. - Trening

Max i Rachel byli już na stadionie quidditch'a. Stadion był taki jaki opisał jej Max, zapamiętała go dobrze, usiedli się razem na trybunach i czekali aż drużyna zacznie swój trening. Max nawijał ciągle o tym jakie ważne jest być szybkim i pomysłowym aby zostać ścigającym.
- Chciałbym zostać ścigającym. - powiedział kończąc swoją rozmowę. - Będę miał szansę za rok się o to postarać bo Ben Wilson za rok kończy Hogwart tak samo Victoria Foster i Jake Simmons i będą chcieli nowych ścigających i szukającego.
- To wspaniale, chciałabym już to zobaczyć. - rzekła Rachel.
- Dziwi mnie to, że w pierwszy dzień od razu idą ćwiczyć, chyba przykładają się do tego bardzo. - rzekł Max.
- Ciekawe. - odpowiedziała krótko Rachel.
- Wychodzą! - powiedział głośno Max i wstał popychając prawie Rachel.
Rachel uśmiechnęła się i stanęła obok niego patrząc na to jak drużyna się szykuje do treningu. Wychodziły osoby w szkarłatnych szatach z miotłami w rękach dyskutując na jakiś temat. W końcu jeden z nich oderwał się od ziemi i poleciał prosto do trzech słupków bramkowych, zapewne obrońca. Ktoś wypuścił tłuczki, złoty znicz i kafel. Ścigający podawali sobie zgrabnie kafla, gdy tłuczkami zajmowali się pałkarze. Złoty znicz latał wszędzie, czasem nawet za boisko a szukający próbował go znaleźć. Rachel wyszukała go z łatwością, lecz ich szukająca nie zobaczyła go przez pierwsze dziesięć minut treningu.
- Patrz, obrońca to jest George Kelly, jest kapitanem drużyny i jest na piątym roku nauki w Hogwarcie. - mówił Max. - Tamta to Sarah Ross, ścigająca, na trzecim roku. Ten to Jake Simmons, ścigający na ostatnim roku. Tamten to Ben Wilson, ścigający, na siódmym roku... Ci dwaj pałkarze to James Miller i Alfie Reed. Ta dziewczyna to szukająca, Victoria Foster, ostatni rok.
- Ta Victoria chyba jakaś, trochę no... ślepa... - powiedziała Rachel. - Zdążyłam zauważyć tego znicza z pięć razy a ona nie może go wyczaić.
- No wiem. To jest ich prawie najgorszy gracz, zaraz po Ben'ie. - rzekł Max.
Siedzieli tak w ciszy skupiając się na graczach gdy nagle na trybuny wparowała Sonia i Alex.
- Szukaliśmy was wszędzie! - powiedział Alex.
- Mówiliście, że idziecie go Hagrid'a! - powiedziała zaskoczona Sonia.
- Bo byliśmy... tylko, że... przypomniało mi się o... tym treningu. Bardzo chciałem to zobaczyć. - odparł Max.
- A gdzie Lusi? - spytała Rachel.
- Z Flitwick'iem już mają próby chóru... Planują występ przed całą szkołą więc... przykładają się. - odpowiedział Alex.
- Tak. A więc oglądacie sobie quidditch'a beze mnie? Toż to wariactwo! - powiedziała żywo Sonia i natychmiast stanęła obok Rachel patrząc na graczy. Max wytłumaczył jej kto jest kim i co musi zrobić.  Alex poszedł sobie prawie od razu gdy Max zaczął gadać. Po godzinie trening się skończył.
- ... więc musicie ćwiczyć! - usłyszęli George'a Kelly'ego mówiącego do drużyny gdy Rachel, Sonia i Max schodzili i szli w stronę Hogwartu.
---
Nudny i krótki rozdział.
17:59

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz