wtorek, 8 grudnia 2015

Rozdział 22. - Draco Malfoy

Wielka piątka - plus trzy, siedziała w Wielkiej Sali rozmawiając cicho o lataniu.
- Było fajnie. - powiedziała Sonia.
- Taak. Możesz przestać to powtarzać? - spytał Alex.
- Nie. - warknęła Sonia.
Rachel prawie leżała na stole, była bardzo zmęczona tym wszystkim. Max rozmawiał zawzięcie z Scorpius'em, John tylko temu się przyglądał. Sonia i inni się kłócili. Nagle przyszedł do nich Mike Black.
- Hej ludzie, musicie iść do McGonagall, prosi was do gabinetu. Powodzenia. - powiedział Puchon.
- Malfoy zamorduje cię. - syknęła Rachel.
- Świetnie. - powiedział z ironią Scorpius.
Wszyscy wstali i poszli do gabinetu, pamiętali drogę idealnie, dość często ostatnio tam chodzili. Hasło zdążyło się zmienić na ''Kokosowe gałki oczne''. McGonagall podobno przejęła ''cukierkowe'' hasła po poprzednim dyrektorze - Albusie Dumbledorze. ''Wielka ósemka'' weszła do gabinetu po usłyszeniu chłodnego głosu ''Proszę''. W gabinecie była złota trójka wraz z McGonagall. Wszyscy usiedli w ośmiu, zapewne wyczarowanych przez McGonagall, krzesłach.
- No więc! Proszę mi to wyjaśnić! Kto wpadł na pomysł podrobienia mojego podpisu?! - spytała ostro dyrektorka. Wszyscy wskazali na Scorpius'a Malfoy'a.
- A więc pan Malfoy... Odejmuję pańskiemu domowi 50 punktów. A każdemu z was - wskazała na pozostałych. - pięć punktów. Miejmy...
Nagle ktoś wszedł do gabinetu, bez pukania. Miał jasne blond włosy, szare oczy i miał jasną cerę.
- Przepraszam to najście ale to pilna sprawa. - powiedział nieznajomy.
- Tato... Co tu robisz? - spytał Scorpius. - Już wiesz?!
- Co mam wiedzieć? Co znów zbroiłeś? - spytał ojciec Malfoy'a.
- Nic, nic. - odmruknął szybko Scorpius.
- Co pana do nas sprowadza? - spytała sucho dyrektorka.
Ojciec Scorpius'a stanął przed McGonagall i złotą trójką, zasłaniając widok ósemce przyjaciół i zaczął podwijać rękaw. Dyrektorka omało nie zemdlała, na szczęście Granger złapała ją w porę, byli przerażeni.
- Ktoś chyba się zbuntował. - powiedział ojciec Scorpius'a, - Ktoś mógł przejąć ich stery. Wszyscy zaczęli się wychylać by zobaczyć co on tam ma, aż w końcu Scorpius spadł z krzesła.
- Synu! Co ty robisz?! Gdyby matka cię widziała! - warknął Malfoy a Scorpius szybko wstał.
- Draco, dziękujemy za informacje, ostatnio w Hogwarcie zamordowano dwójkę dzieci, jesteśmy przerażeni, nie wiemy co robić. Podejrzewamy, że ten ktoś to może być animag. Przypomniało mi się jak Rita Skeeter mogła zmieniać się w robaka i wtedy pisała plotki z Hogwartu. - powiedziała Hermiona.
- Pamiętam. - powiedział Draco.
- Dobrze. Sonia... możesz opisać nam szczegółowo każdy sen, który ci się przyśnił?  - spytała Hermiona.
- A co jej sny mają z tym wspólnego? - spytał Draco.
- Później wytłumaczymy. - powiedział Harry.
- No... więc... - mówiła Sonia. - Za każdym razem było to w łazience, zawsze było zielone światło i ofiara. Mordercy nie widzę, tylko widziałam raz jak stoi w cieniu z różdżką wycelowaną w chłopaka.
- Ale Brian Gurlpy nie zginął od zaklęcia uśmiercającego, tylko od sectusempry. - powiedziała Rachel.
- Prawda. - potwierdził Ron.
- Ale sądzimy, że Sonia widzi jego umysł, jego plany... Widocznie planował od razu zaklęcie uśmiercające ale się nie udało. - powiedziała McGonagall. - Sonia od początku pochodziła z mugolskiej rodziny a miała niesamowite dary do transmutacji, zaklęć a nawet jest metamorfomagikiem.
- Ciekawe. - rzekł krótko Draco.
- Wy możecie już iść. - powiedziała McGonagall do ósemki przyjaciół.

 ---
21:28 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz