środa, 20 stycznia 2016

Rozdział 34. - Zabini

Te kilka tygodni minęło szybko. Był mecz quiddtich'a między Ravenclaw a Hufflepuff'em, Puchoni bardzo dobrze sobie radzili, ale Krukoni przechytrzyli ich w końcu swoją inteligencją. Rachel otrzymała odpowiedź od swojej mamy, że niestety, Rachel, nie może przyjechać do niej na święta. Lusi również zostaje w Hogwarcie. Jedynie Sonia, Alex i Max jadą na święta do swoich rodzin. Max próbował namówić Lusi i Rachel, żeby pojechały na święta do niego, ale te pozostały nieugięte. Rachel chciała się podciągnąć w Transmutacji, a Lusi chciała jej pomóc, Kate również została z dziewczynami. Do wyjazdu do rodzin zostały dwa dni, Sonia właśnie szukała swoich skarpetek przewracając do góry nogami cały pokój. Lusi i Rachel rozmawiały od czego zaczną naukę na Transmutację, a Kate spała na łóżku. Był pochmurny dzień i zaczął padać śnieg.
- Przecież te skarpetki miałam w szufladzie! - powtarzała swoje słowa z przed kilku minut Sonia. - Jak ktoś mi je ukradł to nie ręczę za siebie...
- Sprawdź pod łóżkiem. - zaproponowała Lusi, która przerwała rozmowę z Rachel.
- A nie możesz sobie darować? W końcu to tylko skarpetki, nie są jakieś ważne, masz tony innych. - powiedziała zaspanym głosem Kate.
- Zgadzam się. - powiedziała Rachel głaszcząc swojego kota który siedział jej na kolanach.
- No dobra. Wytrzymię bez nich. - powiedziała po chwili namysłu Sonia po czym zamknęła kufer i nakarmiła swoją sowę. Nagle usłyszały głośny trzask.
- Co to było? - zainteresowała się Kate.
- Nie mam pojęcia, ale idę sprawdzić. - powiedziała Rachel i wyszła z dormitorium a za nią wszystkie trzy. Zeszły po schodach a na dole ujrzeli Alex'a leżącego na podłodze i Max'a stojącego niedaleko wraz z grupą szóstoklasistów śmiejących się z blondasa.
- Co wyście zrobili? - spytała przez zęby Sonia.
- Te wasze drzwi są zaczarowane! - warknął Alex.
- Mówiłem ci to setki razy! - powiedział Max, który pomógł mu wstać.
- To nie fair! Wy możecie do nas wejść a my do was nie! - powiedział wkurzony Alex i zaczął poprawiać sobie ubranie.
- A właściwie co od nas chcecie? - spytała Lusi.
- Wielkie kłopoty! - powiedział Alex. - Wasi kumple napuścili na nas bandę Ślizgonów!
- No na ciebie. - powiedział Max.
- Wszystko jedno! Oni nas zamordują! - powiedział głośno Alex. - Niech im coś powie ta wasza miłośniczka Ślizgonów.
- Ej! - warknęła Rachel. - I ciszej gadaj...
- Idź z nimi pogadaj. - powiedział Alex z chytrym uśmiechem na ustach jakby coś planował.
- Ale ja... - nie dokończyła bo Alex zaczął ją pchać w stronę wyjścia. - Zostaw mnie ty parszywy szczurze...
Rachel dorównywała jemu siłą więc nie miał tak łatwo jak z np. Lusi. Rachel jednak przegrała i wyrzucił ją za portret. Ta tylko coś bełkotała pod nosem i zaczęła poprawiać sobie włosy które po jej szarpaninie zostały delikatnie mówiąc rozwalone. Już miała powiedzieć hasło by wejść z powrotem gdy ktoś pociągnął ją za bluzę do tyłu. No tak, Ślizgoni, zapomniałam - myślała Rachel.
 - Malfoy powiedział, że pewien Gryfon jest takim idiotą, że obraża Ślizgonów, znasz go? - spytał jeden. Wyglądał na drugoklasistę, góra trzecioklasistę. Nie bała się go, umiała rzucać kilka zaklęć.
- A mogę wiedzieć gdzie jest Malfoy? Chciałabym z nim pogadać. - powiedziała głośno Rachel.
- Malfoy! - zawołał go.
- Czego? - spytał ktoś z tyłu, wkurzonym głosem.
- Gryfonka chce z tobą pogadać. - powiedział ten koleś.
- Wilczyca!...Co chciałaś? Puść ją, ona jest spoko. - powiedział Malfoy do swojego kolegi. - Rachel, to jest Ben Zabini, oczywiście czystej krwi. Ben, to jest Rachel Collins, półkrwi.
- Miło poznać. - powiedział obojętnie chłopak o ciemnej skórze, czarnych włosach i skośnych oczach.
- John! Wyłaź! - warknął w przestrzeń  Malfoy, a po chwili wyszedł i pan Davis.
- Hej! - powiedział widząc Rachel.
- Dobra, udało się go wam nastraszyć, specjalnie mnie wypchnął zza portretu żebym was przekonała byście go zostawili. Oczywiście, możecie go nękać dalej, ale niech chłopak wie, że ze mną i z wami się nie zadziera. - powiedziała Rachel.
- No oczywiście, to my spadamy, Thomson pomyśli, że se poradziłaś z nami. - powiedział Zabini i poszedł sobie z Davis'em i Malfoy'em.
- Czekajcie! - zawołała Rachel, bo coś sobie przypomniała.
Wszyscy się zatrzymali.
- Jedziecie do domów na święta? - spytała.
- Ja zostaje, mój ojciec mówi, że w szkole jest bezpieczniej. A on i tak to od czasu do czasu tu przebywa, bo idzie w jakiejś sprawie do dyrektorki. - powiedział Malfoy.
- Ja jadę. Podobno mam prezent, którego nie da się wysłać sowią pocztą, więc... - powiedział Davis i uśmiechnął się w typowo ślizgońskim stylu.
- Ja zostaje. - powiedział Zabini.
- Ja też zostaje. - powiedziała Rachel. - A Kate wpadła na genialny pomysł, na rozrywkę do nas, więc, John, masz pecha.
- Świetnie. To pa. - powiedział John i poszli.
- Pa. - powiedziała Rachel i poszła z powrotem do pokoju gryfonów. Gruba Dama rzuciła jeszcze coś na kształt ''Gryfoni i Ślizgoni się przyjaźnią... Co tu jeszcze się wydarzy...''
- I co? - spytał Alex, gdy pojawiła się z powrotem. Rachel rzuciła mu mordercze spojrzenie.
- Nico. Nie ma ich. - powiedziała obojętnie Rachel i poszła do swojego dormitorium. Alex jeszcze przez chwilę stał osłupiały po czym krzyknął głośno ''Co?!''.
- Kate, mówiłaś już z prefektami Gryffindor'u? - spytała Rachel.
- Tak, akurat prefektem jest dziewczyna z rodziny mugoli i uznała to za wspaniały pomysł. Poszła z tym do McGonagall. - powiedziała wesoło.
- Nie mogę się doczekać. Chcę zobaczyć minę Malfoy'a. - powiedziała Lusi.
- Szkoda, że mnie nie będzie. - powiedziała Sonia. - Ale cóż, macie robić zdjęcia!
- Na pewno to się pojawi w Proroku. - zaśmiała się Kate.
- Dobra dziewczyny... - powiedziała Rachel. - Napiszę do mamy by mi to przysłała.
- Ja też. - powiedziała Lusi.
- I ja! - powiedziała Kate.
- Zapowiada się piękne Boże Narodzenie. - powiedziała Rachel.


---
15:43

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Nie mogę się doczekać co wymyśliła Kate

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze. xD Mam niezły plan co do tego co może się wydarzyć.

      Usuń
  2. Sonie już powyzywałam więc teraz kolej na ciebie!!
    1. Nie miał tak łatwo jak z np. Lusi. - Ha ha ha bardzo śmieszne
    2. Rachel jednak przegrała i wyrzucił ją za portret. - To zdanie tak troche nie ma sęsu. Albo zrób z tego 2 zdania albo zamiast "i" napisz" bo Alex"
    3. Uuuuuuuuuuuuu Malfoy zostaje <3
    I to co u naszej Soni na końcu: Żeby mi to było ostatni raz !!!!!!! Hihihihihihihi
    A tak to całkiem spoko

    OdpowiedzUsuń